Przeskocz do treści

Dieta mojej 1,5 rocznej Kajci- nic nie jest tak, jak być powinno…

Jakiś czas temu pisałam o rozszerzaniu diety mojej Kajci, której preferencje nie wpisywały się w żadne schematy żywieniowe: https://www.judytaszkudlarek.pl/rozszerzanie-diety-niemowlaka-nikt-nie-mowil-ze-bedzie-latwo.html. Wprowadzanie pokarmów było prawdziwą drogą przez mękę. Nie pomagały ciapki, BLW ani żadne inne sposoby. Za kilka dni Kajcia kończy 1,5 roku dlatego postanowiłam się z Wami podzielić dalszymi doświadczeniami żywieniowymi mojego małego uparciucha. Do dzisiaj moja córcia ma bardzo wysublimowane gusta i nie zadowoli się zbyt dużą ilością dań. Ale zaczynając od początku…

  • Moja Kajcia jest dzieckiem, które nie lubi próbować. Popatrzy na danie i albo jej przypadnie do gustu, albo nie. Wrażenia estetyczne są ważniejsze niż smak i aromat.
  • Kajcia lubi wyraziste smaki. Od początku rozszerzania diety musiałam jej przyrządzone posiłki lekko doprawiać pieprzem, solą i innymi przyprawami, ponieważ nie było mowy, aby zjadła coś mdłego. Zdaję sobie sprawę, że sól w przypadku dzieci nie jest zbyt zdrowa, ale wyszłam z założenia, że odrobina soli nikomu nie zaszkodzi, a ważniejsze dla mnie było, aby moja córcia miała pełny brzuszek. Obecnie Kajcia lubi lekko pikantne potrawy. Hitem naszej córki są wafle ryżowe o smaku papryki. W zasadzie nigdzie się bez nich nie ruszamy. Od maleńkości lubi ogórki kiszone. A podczas ostatniego wyjazdu na narty bardzo posmakowała jej zupa rybna, ale już sama ryba nie koniecznie.
  • Kajcia lubi ściśle określony sposób podania posiłku. Np. nie lubi obranego i pokrojonego jabłka. Za to chętnie je jabłko w całości ze skórką. Kanapki w całości nie ma mowy aby zjadła. Za to jak pokroję ją w kawałki i włożę do miseczki to Kajcia uwielbia nakładać je sobie na łyżeczkę i wsadzać do buzi.
  • Jeszcze do niedawna moja córcia nie zjadła jajka kurzego. Za to odkryłam, że uwielbia jajka przepiórcze.
  • Obecnie Kajcia jest miłośniczką wszelkich zup, ale nie przepada za drugimi daniami. Musi mieć naprawdę dobry dzień, aby zjeść coś na ciepło w postaci stałej.
  • Moja córcia niechętnie pije napoje z kubeczków czy bidonów, uwielbia za to picie z butelek. Mogą to być małe buteleczki dla dzieci z tzw. „dziubkiem” lub duże 1,5 litrowe. Te drugie nawet preferuje bardziej.
  • Dalej ważnym elementem w diecie mojej córci jest mleko, które musi mieć odpowiednią temperaturę. Nie może być letnie, tylko ciepłe. W przeciwnym razie zaczyna się plucie i krzyczenie „nie, nie, nie”
  • Preferencje mojego dziecka ulegają częstym zmianom. Tak, jak wspomniałam do niedawna Kajcia nie jadła jaj kurzych, a od dwóch tygodni jest ich miłośniczką. Jeszcze miesiąc temu moja córcia miała ściśle określony kanon zup, które spożywała. Obecnie zjada wszystkie.
  • Istotne dla mojej córci jest również miejsce i pora posiłku. To, co je w żłobku niekoniecznie smakuje jej w domu i na odwrót. Zupkę musi zjeść przed drzemką (tak, jak w żłobku). Kiedy próbowałam jej podać zupkę po drzemce, nie było szans, aby ją spożyła

Rozszerzanie diety Kajci nie było i nie jest łatwe, ale nauczyło mnie jednego. Trzeba znaleźć na dziecko sposób i być baaaaaaardzooooooooo cierpliwym….Koniecznie trzeba zaprzyjaźnić się z nawykami swojej pociechy. Odkrycie zasad mojej córci trwało nieraz kilka tygodni. Okupione było czasem frustracją i bezsilnością. Z zazdrością patrzyłam na dzieci koleżanek, które wszystko zjadały z prędkością światła. Moja Kajcia zawsze jadła małe porcje, a w pogotowiu musiałam mieć odciągnięte mleko, aby w ostateczności, jak już nic nie przypadło jej do gustu, zapełnić jej żołądeczek. Niejednokrotnie martwiłam się czy moja córcia jest dobrze odżywiona. Zrobiłam jej podstawowe badania krwi i okazało się, że jest okazem zdrowia. To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że trzeba wsłuchać się dobrze w potrzeby swojego dziecka i nie robić nic na siłę. Zresztą w przypadku Kajci nie da się zrobić nic wbrew jej przekonaniom…

Dodaj komentarz