Przeskocz do treści

Frydlant – wymarłe miasto?

Tym razem postanowiliśmy wybrać się do Frydlantu w Czechach. Tym bardziej, że naczytałam się samych dobrych rzeczy na temat tej miejscowości. Na liście priorytetów, które chcieliśmy zobaczyć znalazły się:

Zamek Frydlant

Zamek jest usytuowany 12 km od granicy polsko- czeskiej, a ok. 50 km od Jeleniej Góry. Będąc w Górach Izerskich wiele osób polecało nam, podkreślając, że jest to najładniejszy zamek w okolicy. Postanowiliśmy to sprawdzić. Jednakże zanim się do niego wybraliśmy przybliżyliśmy sobie jego historię, ponieważ lubimy wiedzieć co nie co o miejscu, do którego się wybieramy.

Nie jest znana dokładnie data budowy zamku. Przypuszcza się, że około XIII wieku został zbudowany jako miejsce obrony przed najazdem tatarskim. Na uwagę zasługuje fakt, że przebiegał tutaj ważny szlak handlowy, co budziło szczególne zainteresowanie Tatarów. Warownia miała więc stanowić skuteczną obronę tego istotnego szlaku.

Zamek Frydlant

Zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli, przez których był przebudowywany według własnych preferencji. Do jego zarządców należała m.in. rodzina von Biebersteinów, von Redern oraz Albrecht  von Wallenstein.

Za czasów zarządu Redernów dokonano rekonstrukcji zamku w stylu renesansowym. Stary budynek odrestaurowano, dzięki czemu nabrał nowego kolorytu. Zbudowano dwukondygnacyjny pałac z wieżyczką, bogato zdobiony. Wszystkie zmiany zostały dokonane przez włoskiego architekta Marco Spazio di Lancio i trwały ponad 20 lat.

Zamek Frydlant

Za szczególną postać w historii zamku uważa się Albrechta  von Wallensteina, który otrzymał go od cesarza Ferdynanda II (jak na ironię losu tego samego, który zlecił jego zabójstwo). Historia zapamiętała go jako wybitnego wodza w okresie wojny 30-letniej (był wodzem naczelnym wojsk cesarza Ferdynanda II). Po śmierci swojej zony w spadku otrzymał rozległe wioski, z główną siedziba we Frydlancie. W 1634 roku został zamordowany na polecenie austriackiego cesarza, który prawdopodobnie obawiał się talentu Wallensteina. Oficjalna wersja jednak mówi, że cesarz zlecił jego zamordowanie z powodu samowolnych pertraktacji Wallensteina z protestantami. Zwiedzając zamek, najwięcej uwagi poświęcone jest właśnie Albrechtowi  von Wallenstein i wojnie 30-letniej.

W XVII wieku wnętrze zamku zostało zmienione na styl barokowy. W drugiej połowie XVIII wieku miała miejsce kolejna rekonstrukcja warowni w stylu barokowym.

Sklep z pamiątkami przy zamku

Zamek został udostępniony jako muzeum do zwiedzania w 1800 roku (jako pierwsze nie tylko w Czechach, ale Europie Środkowo- Wschodniej) i jest uznawany za jeden z najpiękniejszych warowni w Czechach.Zamek składa się z dwóch części: zamku górnego w stylu gotyckim i renesansowego zamku dolnego. Do dziś zachowało się wiele eksponatów, będących w posiadaniu ówczesnych właścicieli.

Zamek można zwiedzać tylko z przewodnikiem. Zwiedzanie odbywa się dwoma trasami. Pierwsza obejmuje dziedziniec zamkowy i wnętrza zamkowe (Sala Rycerska, arsenał, dawne biuro), Kaplicę św. Anny i wnętrza pałacowe (pokoje hrabiny, łazienka,pokoje dziecięce, pokój hrabiego, pokoje gościnne, jadalnia i kuchnia). Czas trwania 90-120 min.

Druga opcja to zwiedzanie arsenału (gdzie zobaczyć można kolekcje historycznych broni) i trwa 60 min.

Zamek jest zamknięty dla turystów od listopada do marca. Można go zwiedzać od kwietnia do października w następujących godzinach:

Kwiecień- od wtorku do niedzieli od 9 do 15.30

Maj, czerwiec - od wtorku do niedzieli od 9 do 16.00

Lipiec, sierpień - od wtorku do niedzieli od 9 do 16.30

Wrzesień - od wtorku do niedzieli od 9 do 16.00

Październik - od wtorku do niedzieli od 9 do 15.30

Opłaty:

Podstawowa trasa zwiedzania: 180 CZK (opłata ulgowa 130 CZK, wykład w języku obcym 260 CZK)

Arsenał: 150 CZK (opłata ulgowa 110 CZK, wykład w języku obcym 230 CZK)

Browar

Niedaleko zamku znajduje się browar, którego powstanie datuje się na XIII wiek. Pierwsze wzmianki o warzeniu piwa we Frydlancie pochodzą właśnie z 1381 roku. Browar przez wieku należał do właścicieli zamku, jednak czasy świetności przeżywał podczas zarządu Albrechta von Wallensteina (stąd nazwa lokalnego piwa Albrecht). Po II wojnie światowej zaprzestano produkcji piwa. Dopiero w 2014 roku browar został odrestaurowany i obecnie można tutaj nie tylko zasmakować pysznego piwa Albrecht w różnych odmianach, ale jest to także miejsce różnorodnych wystaw i festiwali. Co więcej, produkowane w browarze piwo otrzymało wiele nagród krajowych i międzynarodowych.

Odmiany piwa Albrecht:

  1. Albrecht 11° - lekkie piwo
  2. Albrecht 12° - lekkie piwo
  3. Albrecht Pale Ale – piwo powstające w wyniku wysokiej fermentacji
  4. Albrecht IPA – piwo typu indyjskiego (gorzkie, z posmakiem ziołowym)
  5. Albrecht Weizen – piwo pszeniczne

Browar można zwiedzać (wraz  z degustacją) codziennie od poniedziałku do niedzieli (od poniedziałku do czwartku czynny jest od 14 do 22, w piątek i sobotę od 12 do 24, a w niedzielę od 12 do 21).

Ratusz

Będąc w miasteczku warto odwiedzić neorenesansowy ratusz, który został zbudowany w latach 1893-1896 za sprawą wiedeńskiego architekta Franza Neumanna. W holu ratusza można zobaczyć popiersie Albrechta von Wallensteina. W ratuszu obecnie znajduje się muzeum miejskie, w którym można podziwiać makietę pierwotnego ratusza.

Ratusz
Piękne kamieniczki we Frydlancie
Piękne kamieniczki we Frydlancie

Lodowisko

Zostało ono całkowicie przebudowane w 2014 roku i jest uważane jako jedno z fajniejszych miejsc do jazdy na łyżwach w okolicy. Ceny są bardzo atrakcyjne: dorośli 30 K za 1,5 godziny, a dzieci do 15 lat 15 K.

 

Przyjeżdżając do Frydlantu rozczarowaliśmy się trochę. Po pierwsze, nie doczytaliśmy, że zamek o tej porze roku jest nieczynny. Byliśmy z samego rana, więc zwiedzanie browaru również nie było nam pisane. Czekanie z dwójką dzieci do godziny 14 nie było zbyt obiecujące, zwłaszcza, że na dworze temperatura wynosiła niecałe 3 stopnie C. Pojechaliśmy więc na zwiedzanie ryneczku. Rynek okazał się całkiem klimatycznym miejscem. Ratusz prezentował się dostojnie. Obok można było podziwiać piękne, zdobione kamienice. Jednakże to, co nas zdziwiło to puste lokale niemal w każdym budynku. Trudno było tutaj znaleźć jakąś restaurację czy kawiarnię. Lokale przysłonięte były prześcieradłami i zasłonami, co nie dodawało uroku temu miejscu. Gdzieniegdzie można było spotkać starszą osobę, przechadzającą się po rynku nieśpiesznym krokiem. Dla nas to miasto było jak wymarłe. Zastanawialiśmy się czy to kwestia pory roku czy taki urok miasteczka. W związku z tym, że mamy niedosyt tego miejsca (koniecznie chcemy wrócić na zamek), na pewno powrócimy tutaj wiosną lub latem, aby sprawdzić czy Frydlant ożył.

Jeden z lokali w centrum miasteczka

 

Kolejny zamknięty lokal w centrum miasteczka

Dodaj komentarz