Przeskocz do treści

Jedlina Zdrój – miejscowość przyjazna dzieciom i dorosłym

Po intensywnej sobocie (cały dzień chodziliśmy po górach) niedzielę chcieliśmy spędzić spokojnie. Tym bardziej, że Hubercik narzekał troszkę, że go nóżki bolą. Trzeba więc było dawkować wysiłek fizyczny. W ramach relaksującej niedzieli wybraliśmy się do Jedliny Zdroju. Nie nastawialiśmy się na jakieś wielkie zwiedzanie. Chcieliśmy spędzić spokojny dzień na świeżym powietrzu.

Przyznam szczerze, że ostatni raz w Jedlinie Zdroju była co najmniej 10 lat temu. A od tego czasu wiele się zmieniło…

Miasteczko położone jest na wysokości około 500 m n.p.m pomiędzy dwoma wzgórzami. W zasadzie, z której strony się nie wjedzie do Jedliny rozpościerają się piękne widoki na Góry Wałbrzyskie i Sowie. Sam spacer wokół Jedliny w piękny jesienny ciepły dzień był dla nas ogromną przyjemnością. Górski pejzaż przeplatany czerwono-żółtą kolorystyką liści bardzo nas zachwycał. Hubercik nazbierał całą torbę kolorowych liści i kasztanów z naszej weekendowej wyprawy.

Dom Zdrojowy i Park Zdrojowy

Nasz spacer zaczęliśmy od Domu Zdrojowego. Warto wspomnieć, że pierwszy Dom Zdrojowy w Jedlinie Zdroju powstał w XVIII wieku, a rozkwit ośrodka zdrojowego nastąpił prawie 100 lat później. Dom Zdrojowy w Jedlinie Zdroju charakteryzował się możliwością kąpieli w mleku kozim i owczym, co było metodą innowacyjną jak na ówczesne czasy. W wyniku II wojny światowej działalność uzdrowiskowa została zawieszona i dopiero w 1962 roku ją wznowiono.

Aktualnie w Domu Zdrojowym można skorzystać z następujących zabiegów: hydroterapia (wodolecznictwa), aerosoloterapia (inhalacje), światłolecznictwo, elektroterapia, ultrasonoterapia, laseroterapia, magnetoterapia, krioterapia i masaże. Zabiegi dostępne są tylko w dni robocze. Umówić można się pod nr telefonu 748 493 200.

Chcieliśmy udać się do pijalni wód, ale Pani w Domu Zdrojowym poinformowała nas, że pijalnia w ten weekend jest nieczynna, bo obsługuje ją tylko jedna osoba, która akurat musiała wziąć wolne.

Poszliśmy więc do Parku Zdrojowego. Tutaj obowiązkowym punktem programu był plac zabaw. Spędziliśmy w nim prawie godzinę. W niedzielny poranek zarówno Park Zdrojowy, jak i plac zabaw był niemal pusty. Hubercik korzystał więc z dostępnych atrakcji dla dzieci pod okiem tatusia, a ja spacerowałam po parku z Kajcią, która smacznie sobie spała na świeżym powietrzu.

Park Aktywności Czarodziejska Góra

Kolejnym punktem naszej wizyty w Jedlinie Zdroju był Park Aktywności Czarodziejska Góra. Park składa się z: z parku linowego, wieży wspinaczkowej o różnym stopniu trudności, toru saneczkowego, toru saneczkowego oraz toru pontonowego. W parku linowym dostępnych jest 5 tras o różnym stopniu trudności i dedykowanych dzieciom w określonych przedziałach wiekowych:

  • Trasa Maluch – dedykowana dla dzieci w wieku od 3 do 8 lat, długość trasy wynosi 108 metrów i obejmuje 16 przeszkód. Przeszkody zabezpieczone są siatką, aby zapewnić bezpieczeństwo najmłodszym.
  • Trasa Junior – dedykowana jest dzieciom od 8 roku życia, wynosi 112 metrów i obejmuje 15 przeszkód. Dzieciom, które chcą pokonać tą trasę zakłada się uprzęże asekuracyjne
  • Trasa standard- dedykowana jest dla młodzieży od 14 roku życia i dorosłych, jej długość wynosi 120 metrów i obejmuje 14 przeszkód
  • Trasa Extremum- dedykowana jest osobom od 16 roku życia, jej długość wynosi ponad 300 metrów i obejmuje 20 przeszkód
  • Trasa Tyrolska – dedykowana jest osobom od 15 roku życia, ma długość ponad 500 metrów i obejmuje 21 przeszkód

Park czynny jest od kwietnia do października. W okresie zimowym park zamienia się w ośrodek narciarski. Cennik dostępny jest na stronie: http://polskieparkilinowe.pl/mapa,116,park.

Park Aktywności była dla Hubercika prawdziwą frajdą. Chociaż w zasadzie nie wiem kto czerpał większą radość- Hubercik czy jego tatuśJ Najbardziej jednak  podobała się naszemu synkowi przejażdżka na torze saneczkowym.

Czas na małe co nie co

Tuż przy Parku Linowym znajduje się kawiarnia „Słodkie sny”. Muszę o niej wspomnieć, ponieważ mieliśmy okazję spróbować tutaj obłędne tarty. Pani właścicielka przygotowuje je sama. Warto więc przyjść tutaj zarazo otwarciu kawiarni, ponieważ rozchodzą się one w piorunującym tempie.

Dodaj komentarz