Przeskocz do treści

Pamiętam, jak wychowywałam się na wsi zwierzęta domowe były naturalną częścią naszej egzystencji. Psy, koty, kury, gęsi i kaczki biegały po naszym podwórku, a obok u sąsiadów doglądaliśmy krowy i konie. Mojej dzieci takiej możliwości nie mają. Hubercik pamięta jeszcze kota Szekspira, który zdechł ze starości dwa lata temu. Kajcia natomiast nie miała możliwości współegzystencji ze zwierzątkiem, niemniej jednak miłość do czworonogów wyssała niemal z mlekiem matki. Od pierwszych miesięcy życia widok psa czy kota wzbudzał w niej wiele emocji. Potrafiła przyglądać się na zwierzęta kilkanaście minut i wydawać dźwięki na ich widok. Jednym z pierwszych słów było „ła-ła”, co oznaczało „chau-chau”. Ale tak naprawdę prawdziwą miłość nasza Kajcia poczuła do psa o imieniu „Czaruś” w jednej z agroturystyk, do której pojechaliśmy na początku tego roku. Co dziennie budziła się rano wołając „ła-ła” i po ubraniu się leciała do drzwi naszego pokoju, chcąc zejść na dół do salonu, bo tam przybiegał „Czaruś”. Jak piesek biegał na dworze to Kajcia siadała na schodach przy oknie patrząc na swojego przyjaciela i wołając go do środka. Po powrocie na słowo „Czaruś” reagowała płaczem, dlatego zdecydowaliśmy się pojechać się po 2 tygodniach jeszcze raz do tej samej agroturystyki. Przyjaźń pomiędzy Kajcią i Czarusiem kwitła nadal do tego stopnia, że zaczęłam zastanawiać się na zaadoptowaniem jakiegoś zwierzątka…

Jednak przed podjęciem decyzji lubię zgłębić wiedzę na dany temat. Zaczęłam szukać różne informacje na temat wspólnego bytowania zwierząt i dzieci oraz ich wzajemnego oddziaływania. Muszę przyznać, że szczególną uwagę przykuł pewien artykuł: https://www.psychologytoday.com/us/blog/animals-and-us/201707/why-kids-pets-are-better

Autor dokonał przeglądu wyników 22 badań, z których wynika, że dorastanie ze zwierzętami domowymi wiąże się z wyższą samooceną, rozwojem poznawczym i umiejętnościami społecznymi (czyli tzw. inteligencją emocjonalną). Co takiego mają w sobie zwierzęta domowe, że czynią życie dzieci lepszym? Zwierzęta domowe redukują u dzieci stres, zapewniają wsparcie społeczne i towarzystwo oraz poprawiają umiejętności komunikacyjne najmłodszych.

Jednakże autor przywołuje także  badania opublikowane w 2017 roku w czasopiśmie Anthrozoös, które naświetliły wprawdzie, że dzieci, które wychowywały się razem ze zwierzęciem:

  • Cieszą się lepszym stanem zdrowia
  • Są bardziej posłuszne
  • Są bardziej aktywne fizycznie
  • Są mniej humorzaste
  • Mają mnie problemów z nauką

Jednakże podczas badań zwrócono uwagę, że dzieci, które miały psa lub kota, pochodzą z bogatszych rodzin. Dlatego zaczęto zastanawiać się czy fakt posiadania zwierzęcia jest czynnikiem kluczowym wpływającym na rozwój dziecka. Po rozszerzeniu więc analizy badań o  czynniki socjo-ekonomiczne okazało się, że najmłodsi wychowujący się ze zwierzętami domowymi cieszą się lepszą kondycją zdrowotną, ale nie dlatego, że posiadają czworonoga, ale dlatego, że pochodzą z zamożniejszych domów i nie są członkami grup mniejszościowych.

Jak zwykle więc każdy kij ma dwa końce. Co badanie, to inna konkluzja. Niemniej jednak radość z jaką moje dzieci podchodzą do zwierząt domowych skłania mnie ku decyzji nabycia czworonożnego przyjaciela. Tym bardziej, że tak, jak wspomniałam sama wychowywałam się z czworonogami u boku. Co mi to dało? Przede wszystkim ogromną radość i przyjaźń. Po drugie, nauczyło mnie to systematyczności i pewnych obowiązków. Po trzecie, zawsze lubiłam się przytulać do swojego ulubionego pieska czy kotka. Nie mam pojęcia, czy dzięki przyjaźni ze zwierzętami stałam się mądrzejsza czy wykazuję wyższy poziom inteligencji emocjonalnej. Jedno jest pewne zwierzęta dają dzieciom dużo frajdy. A przy okazji jeśli będą zdrowsze lub się czegoś nauczą to tym bardziej uznam, że warto było…Musimy jednak rozważyć wszystkie za i przeciw. W zasadzie jedynym ograniczeniem są nasze częste wyjazdy. Jeśli uda nam się znaleźć rozwiązanie umożliwiające pogodzenie opieki nad zwierzęciem z naszą pasją podróżniczą to niedługo będzie nas więcej