Przeskocz do treści

Kajcia dzisiaj kończy pół roku. Ma na swoim koncie już dwa dłuższe wyjazdy i kilka weekendowych. W ramach podsumowania chciałam przybliżyć Wam kilka gadżetów dla niemowlaków i nie tylko, które przydały nam się w podróżach i ułatwiły nam funkcjonowanie. Nie jest to artykuł sponsorowany, tylko moja subiektywna opinia na temat wybranych produktów.

  • Nadal karmię Kajcię swoim mlekiem, które odciągam za pomocą laktatora. Długo zastanawiałam się jaki laktator wybrać. Po pierwsze, zależało mi, aby na potrzeby wyjazdów był stosunkowo niewielkich rozmiarów. Po drugie, w przypadku braku zasilania zależało mi, aby był także na baterię. Znakomicie sprawdził się laktator Medela Mini Electric. Model ten jest na tyle mały, że mieści się pod bluzką/swetrem. Zasilany jest zasilaczem lub 2 bateriami AA. Dlatego siedząc w restauracji mogłam spokojnie odciągać pokarm, nie rzucając się w oczy. Laktator ten nowy jest stosunkowo drogi, ponieważ kosztuje około 300 zł. Można jednak kupić używany już od 70 zł. Wszystkie części są wymienne, więc można je w rozsądnych cenach dokupić np. w Smyku bez obaw o higienę.

  • Kolejnym dylematem, przed którym stanęłam wyjeżdzając po raz pierwszy z Kają była kwestia odgrzania odciągniętego pokarmu podczas wycieczek. Z pomocą przyszedł nam podgrzewacz podróżny Tommee Tippee. Podgrzewacz to nazwa trochę mylna dla tego produktu. Jest to zwykły termos, którzy dodatkowo ma wysoki kubek na wlanie wrzątku i włożenie butelki. Znakomicie jednak sprawdza się na wyjazdach, bowiem utrzymuje temperaturę wody nawet do 6 godzin. Co więcej, spokojnie można go wnieść na pokład samolotu, dzięki czemu w każdej chwili mogliśmy podgrzać pokarm, nie angażując załogi.

  • Przewijak turystyczny (mata) wodoodporny. Jego zaletą jest to, że zajmuje mało miejsca. Można go używać bez ograniczeń, a w przypadku zabrudzenia wystarczy umyć i zdezynfekować.
  • W związku z tym, że jak wyjeżdżaliśmy kilkakrotnie to dzieci były podziębione, musieliśmy zabrać ze sobą inhalator. Standardowe urządzenie jest dość dużych gabarytów, dlatego pożyczyliśmy od znajomych inhalator przenośny turystyczny. Zajął nam mało miejsca w plecaku i w wielu sytuacjach rzeczywiście okazał się bardzo przydatny. Przed zakupem urządzenia trzeba dokładnie przeczytać instrukcje, ponieważ w wybranych modelach nie można stosować określonych leków do nebulizacji. Warto też zabrać lekarstwa do inhalacji ze sobą, ponieważ nie w każdym kraju inhalacje są uznawane za skuteczne. Będąc na Malcie musieliśmy skorzystać z lokalnej służby zdrowia, bowiem Kajcia nam się rozchorowała. Kiedy zapytaliśmy pediatrę co sądzi o inhalacjach zaczęła się śmiać i stwierdziła, że inhalacje są skuteczne w przypadku „palaczy, mających problem z oddychaniem”. Cóż…co kraj to obyczaj…
  • W przypadku starszego dziecka bardzo nam się sprawdziła dostawka do wózka Buggy Board Maxi. Jest ona uniwersalna i pasuje do każdego wózka. Należymy do osób, które dużo zwiedzają. Czasem pod koniec dnia Hubercik był już bardzo zmęczony i wtedy dostawka okazywała się niezawodna.

Jeśli macie jakieś gadżety, które ułatwiają Wam podróżowanie z dziećmi,  podzielcie się swoimi doświadczeniami. Chętnie przetestujemy.